Ludzie

Kolekcjonerka wysp

Czasem spotykamy kogoś, kto żyje życiem naszych marzeń. Agnieszka żyje moim. Od kilku lat mieszka kolejno na najpiękniejszych wyspach świata.

Jak to się stało, że znalazłaś się na Malediwach na stałe?

Agnieszka Calder: Na Malediwach mieszkam siedmiu od lat. Mój mąż pracuje tu w jednym z kurortów, ja zajmuję się fotografią.

Wcześniej mieszkałaś na Fidżi i na Bali. Kolekcjonujesz egzotyczne wyspy?

Tak to faktycznie wygląda, ale zacznijmy od początku. Najpierw wyjechałam do pracy w Wielkiej Brytanii, gdzie poznałam mojego męża. Brad pochodzi z Nowej Zelandii, przez krótki czas mieszkaliśmy tam na wyspie północnej. Ślub wzięliśmy na wakacjach na jednej z wysp Cooka. Podczas temtego wyjazdu uznaliśmy, że fajnie byłoby zamieszkać na małej egzotycznej wyspie na dłużej. Wkrótce potem mój mąż dostał propozycję pracy w jednym z hoteli na Fidżi, a ja zostałam fotografem ślubnym. Później przenieśliśmy się na Bali, a stamtąd na Malediwy. Marzenia się spełniają.

Jak wyglądało Twoje życie przed wyruszeniem w ciepłe kraje?

Mieszkaliśmy z mężem w Auckland, oboje pracowaliśmy wtedy w biurze. Po wakacjach na wyspach Cooka zaczęliśmy się zastanawiać, czy zamiast czekać na egzotyczne wakacje nie byłoby lepiej po prostu mieszkać i pracować na jednej z tropikalnych wysp.

Codzienność na Malediwach

Miejsca, w których mieszkałaś, są nie tylko odległe od Polski, ale przede wszystkim szalenie atrakcyjne. Jest w nich coś z marzeń o wielkiej ucieczce, którą większość z nas odkłada na starość lub na wieczne nigdy. Jak zrealizować takie marzenie wcześniej?

Nigdy nawet nie marzyłam że będę mogła nazwać Fidżi, Bali czy Malediwy moim domem. Zawdzięczam to głównie pracy mojego męża, ale na wszystkich tych wyspach spotykałam turystów z Polski, więc nie są to trudo dostępne zakątki. Odległość nie ma już dziś takiego znaczenia jak kiedyś, a egzotyczne miejsca oferują opcje pracy w turystyce. To jest do zrobienia, wystarczy chcieć.

Na której wyspie z archipelagu Malediwów obecnie mieszkacie?

Mieszkamy na maleńkiej Gili Lankanfushi położonej 20 minut motorówką od stolicy Male i międzynarodowego lotniska. Jest to typowa wyspa hotelowa: nasz domek i mieszkania innych pracowników są na wyspie, a wille dla turystów nad wodą, przy pomostach. Moje okna wychodzą na mały ogródek z piaskiem zamiast trawy i płotem z liści palmowych.

Za te widoki goście płacą tysiące dolarów

Malediwy to synonim wakacyjnego raju. Jak wygląda tam życie na co dzień, poza luksusowymi kurortami?

Życie w stolicy Malediwów, Male, wygląda podobnie, jak w innych miastach na świecie. Ludzie chodzą do pracy, potem idą po zakupy, odbierają dzieci ze szkoły i wracają do swoich domów. Zupełnie innym, wakacyjnym trybem toczy się życie w luksusowych kurortach. Dopiero od kilku lat turyści mogą zatrzymywać się na wyspach zamieszkałych przez Malediwczyków i nocować w hotelikach założonych przez lokalnych mieszkańców. Wcześniej obcokrajowcy nie mieli tam wstępu.

Mieszkanie na lokalnej wyspie i mieszkanie na wyspie hotelowej to dwa różne światy. Malediwy to państwo muzułmańskie, religia jest tu ważnym elementem codzienności. Zabronione jest wyznawanie innych religii, a także spożywanie alkoholu i wieprzowiny (hotele mają na to specjalne zezwolenia). Dlatego na żadnej z lokalnych wysp nie można nawet kupić piwa. Poza terenem hoteli i wyznaczonymi plażami nie wolno nosić bikini. Kiedy opuszczam naszą wyspę i jadę do Male, z szacunku dla lokalnej tradycji zakładam coś długiego i zakrywającego ramiona.

Czy jest coś, co w życiu na Malediwach było dla ciebie zaskoczeniem?

Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, jak bardzo rożni się życie w luksusowych kurortach od życia na lokalnych wyspach. Oraz jak bardzo turkusowa i przejrzysta jest tutejsza woda – jest to najczystsza woda, w jakiej pływałam.

Kąpiel w lagunie

Na Malediwy patrzysz okiem fotografa. Co urzeka cię tam najbardziej?

Przez rok pracowałam jako fotograf hotelowy. Niestety zmieniły się zasady dotyczące pozwoleń na pracę dla obcokrajowców i teraz tylko Malediwczycy mogą być fotografami. Kurort, w którym mieszkamy, jest naprawdę malowniczy. Piękna plaża, zachwycające zachody słońca, palmy, przejrzysta woda, błękitne niebo. Właściwie każde zdjęcie nadawałoby się na pocztówkę.

Opowiedz o miejscowej kuchni.

Tutejsze wyspy to głównie piasek, dlatego w porównaniu z innymi krajami rośnie tu mało warzyw i owoców. Sprowadza się je z Indii i Sri Lanki, odległych o godzinę lotu. Ponieważ prawie wszystko musi być importowane, jedzenie w hotelach jest drogie. Główny element lokalnej kuchni stanowią ryby i owoce morza, a rybołówstwo i eksport ryb jest tu ważnym źródłem dochodu. Ryby w różnych postaciach jada się na śniadanie, obiad i kolację, np. z curry na bazie kokosowego mleka i ryżu (ryż też jest importowany). W przeszłości Malediwy znajdowały się pod rządami Wielkiej Brytanii i z tego okresu został zwyczaj picia popołudniowej herbaty, nazywany short eats. Jest to pora około czwartej po południu, kiedy jada się różnego rodzaju smażone przekąski, np. z tuńczykiem, kokosem i chilli. Co ciekawe, na Malediwach można spotkać produkty z Polski. Nie zapomnę mojej pierwszej wizyty w Male. W pierwszym sklepie, do którego weszłam, znalazłam słodycze z Polski!

Jak wygląda życie kobiet na Malediwach?

Młodsze kobiety pracują, a po wyjściu za mąż przeważnie zostają w domu z dziećmi, choć wszystko zależy od indywidualnej sytuacji rodzinnej i finansowej. Na Malediwach nie ma uniwersytetów i wyższych uczelni, więc aby studiować trzeba wyjechać do innego kraju, na przykład na Sri Lankę albo do Malezji. Tylko część kobiet się na to decyduje. Również podróżowanie z wyspy na wyspę nie jest tak dostępne jak w innych krajach azjatyckich. Na naszej wyspie pracują przede wszystkim mężczyźni. Oni pracują w hotelach, a ich żony i dzieci mieszkają na innych wyspach.

Raj czy klatka?

Czy w takim bajecznym miejscu jest coś, co może działać na nerwy?

Od czasu do czasu tęsknię za miastem, za wyjściem do kafejki gdzie nikt cię nie zna. Na mojej wyspie nie ma dużo prywatności, jest tu około dwustu pracowników i wszyscy się znają. Jedynym miastem na Malediwach jest Male, ale nie przepadam za nim, bo jest tłoczne i niestety dość brudne. Szkoda, przy odrobinie chęci i inwestycji mogłoby tu być dużo ciekawiej.

Mówi się o tym, że na skutek zmian klimatycznych Malediwy mogą pierwsze zniknąć z powierzchni ziemi. Czy mieszkańcy o tym myślą?

Mieszkańcy ani inwestorzy zdają się tym nie martwić. Co roku na Malediwach powstają nowe hotele, w tym celu specjalnie powiększa się wyspy. Mieszkańców bardziej niż katastrofa klimatyczna martwi to, że w Male brakuje mieszkań, a te, które są, są bardzo drogie. To wysokie koszty utrzymania i brak możliwości zdobycia wyższego wykształcenia są powodem, dla którego sporo osób decyduje się na wyjazd. Najczęściej Malediwczycy przenoszą się do Malezji, która również jest państwem muzułmańskim.

Gdzie widzisz siebie za pięć, dziesięć lat?

Za pięć lat widzę się gdzieś na Karaibach, bo tam nas jeszcze nie było:) A za dziesięć może z powrotem w Nowej Zelandii albo na Seszelach? Gdzieś, gdzie mogłabym mieć swój ogródek, a w nim moje ulubione owoce – awokado i marakuję.  

Znikający raj

Która z wysp podobała ci się dotąd najbardziej?

Często słyszę to pytanie i nadal nie mam na nie odpowiedzi. Uważam się za szczęściarę, że mogłam poznać tyle pięknych miejsc i być tam na tyle długo, aby nazwać je domem. Wydawałoby się, że wyspa to wyspa: wszędzie słońce, plaża i palmy, a jednak każda jest inna.

Na Fidżi pozytywnie nas zaskoczyło, że lokalni ludzie, mając tak mało i żyjąc tak prosto, wydają się najszczęśliwszymi ludźmi na świecie (potwierdzają to badania). Śmiech Fidżyjczyków jest zaraźliwy! Życie jest tam proste i spokojne. Jeśli wyjdzie się poza teren kurortu, ma się wrażenie, jakby cofnęło się w czasie. Tęsknię za tamtejszymi widokami. Bali też skradła nasze serca dzięki fascynującej kulturze i tradycjom, cudownym ludziom, pięknym widokom. Brakuje nam tego, choć widzimy, że to miejsce bardzo się zmienia.

Malediwy z kolei mają świetny klimat, bo mimo że w dzień bywa gorąco, wieczorami można odetchnąć, a pora deszczowa nie jest tak uciążliwa jak na Fidżi i Bali. Mieszkamy w jednym z najlepszych kurortów na świecie w rankingu Trip Advisora. Dzięki zniżkom dla ekspatów mamy okazję odwiedzać inne piękne kurorty, o których nawet nie marzyliśmy. Możemy na chwilę przekonać się, jak żyją sławni i bogaci. Czasami muszę się uszczypnąć, czy mi się to wszystko nie przyśniło.