Moje Hawaje
Relacja z pierwszej ręki: Marta, która przez kilka lat mieszkała na Hawajach, odpowiada o życiu w miejscu z mojej listy marzeń.
W jaki sposób trafiłaś na Hawaje?
W 2014 r. pierwszy raz poleciałam na miesięczne wakacje do Honolulu chciałam odwiedzić mojego chłopaka. Po powrocie do Polski stwierdziłam, że czas rozstać się z pracą w korporacji i po siedmiu latach złożyłam wypowiedzenie. Kilka dni później po raz drugi wylądowałam na Hawajach, tym razem na dłużej.
Jakim miejscem do codziennego życia jest archipelag kojarzący się głównie z rajskimi wakacjami?
Hawaje niewątpliwie są piękne i życzę każdemu, aby miał okazję choć raz tam polecieć i zobaczyć to miejsce na żywo. Przyroda zapiera dech w piersiach niezależnie od tego jak długo się tam przebywa. Dla osób mieszkających tam na stałe proza życia jest taka sama jak wszędzie, ale przebiega w znacznie przyjemniejszym otoczeniu. Podstawowym minusem życia na Hawajach są bardzo wysokie koszty utrzymania.
Czy Polakom łatwo jest zorganizować sobie życie na Hawajach?
Niestety nie jest to takie proste. Wiza turystyczna do USA pozwala na jednorazowo na półroczny pobyt i nie obejmuje pozwolenia na pracę. Szansę na stały pobyt daje wylosowanie zielonej karty w loterii lub małżeństwo z rezudentem lub obywatelem USA. Wynajem mieszkania na Hawajach nie stanowi problemu, ale jest kosztowny, jak wszystko na wyspach.
Czy mieszkańcy Hawajów chętnie zostają na wyspach, czy raczej wyjeżdżają na kontynent w poszukiwaniu lepszych perspektyw, nowego otoczenia?
Na Hawajach wbrew pozorom niewielu jest rdzennych mieszkańców. Niemal połowa ludzi zamieszkujących wyspę to przyjezdni, głównie Azjaci. Reszta to Amerykanie z tzw. main land, czyli kontynentu amerykańskiego. Amerykanie często inwestują pieniądze w nieruchomości na wyspach, ale na co dzień je wynajmują, a sami mieszkają na kontynencie.
Czym Hawaje różnią się od kontynentalnych Stanów?
Hawaje są swego rodzaju odskocznią, marzeniem. Dla wielu Amerykanów zamieszkujących kontynent, jest to taka rajska miejscówka, do której uciekają na wakacje. Dla Europejczyków, często to wciąż daleki i nieosiągalny kierunek. Takie miasta jak Honolulu, kojarzą tylko z filmów.
Co odpowiadało ci w życiu na Hawajach, a co było drażniące, trudne do zaakceptowania?
Coś, czego można pozazdrościć mieszkańcom wyspy, to życzliwość i pogodne nastawienie do ludzi i świata. Ludzie są mili i ciepli, na każdym kroku można usłyszeć dobre słowo. To pewnie zasługa słońca. Na Hawajach doskwierała mi jednak samotność, brak rodziny, przyjaciół, olbrzymia odległość od wszystkiego. Ciężko zbudować swoje życie na nowo, zupełnie od zera, kiedy nie ma się tam praktycznie nic swojego – pracy, rodziny, znajomych ze szkoły czy studiów. Słońce, ocean i piękna zieleń wokół w jakimś stopniu to wynagradzają, ale w pewnym momencie przestają mieć znaczenie.
Jaka jest lokalna kuchnia?
Przeważnie azjatycka. Na wyspach jada się dużo ryb i owoców morza, wszelkie rodzaje sushi, pyszny ramen.
Które miejsca na Hawajach należą do twoich ulubionych?
Trudny wybór. Mieszkałam na wyspie Oahu, którą zwiedziłam wzdłuż i wszerz. Bardzo lubię miejscowość Kailua i pobliską plażę Lanikai. Tamtejsze widoki i okoliczne wille są zachwycające. Nie można jednak zapominać o tym, że na Hawajach jest rekordowa ilość bezdomnych i bieda, którą widać czasem w najbardziej ekskluzywnych okolicach, co stanowi mocny kontrast dla wyobrażeniu o hawajskim raju.
Opisz twój zwykły dzień na Hawajach.
Wstawałam wcześnie rano, budzona przez miejski gwar. Mieszkałam w dzielnicy Waikiki blisko słynnej plaży, przepełnionej turystami z całego świata. Atmosfera wakacji trwała tam 24 godziny na dobę, co czasem bywało męczące. Pomagałam w pracy mojemu chłopakowi, który jest agentem nieruchomości. Razem szykowaliśmy mieszkania i domy przed tzw. Open House, czyli dniem otwartym dla potencjalnych kupujących. Jeździliśmy oglądać nieruchomości dla klientów, robiliśmy zdjęcia i filmy z mieszkań, domów i okolic. W wolnych chwilach uciekaliśmy z miasta do naszych polskich znajomych, aby spędzić trochę czasu odcięci od świata, tuż nad oceanem. Lubiliśmy wtedy pływać kajakiem i surfować. Często krążyłam rowerem po mieście, załatwiając codzienne sprawy – zakupy, pocztę itd. Życie na Hawajach to zwykłe życie, tyle że w otoczeniu rajskiej przyrody. Na pewno ciężko później wrócić do Polski i pogodzić się z szarością i zmiennymi porami roku, a przede wszystkim z mentalnością ludzi.